Wiślaccy bohaterowie z odzysku
James Igbekeme i Boris Moltenis to coraz ważniejsi gracze Wisły Kraków.
Wisła Kraków wygrała piąty mecz z rzędu. Ostatnio tak dobrą passę Biała Gwiazda miała w sezonie 2019-2020. W spotkaniu z GKS-em Tychy krakowianie dominowali w każdym aspekcie gry, a mimo to do końca meczu musieli drżeć o wynik. Piłkarze Wisły Kraków oddali 28 strzałów na bramkę. Do meczu z GKS-em Tychy Wisła Kraków oddała 324 strzały, co daje średnią na mecz nieco ponad 14. Tylko te liczby pokazują jak bardzo sobotnie spotkanie odbywało się pod dyktando drużyny z Krakowa.
Znów gola na wagę zwycięstwa strzelił Luis Fernández, ale naszym zdaniem na wyróżnienie znacznie bardziej zasługują dwa inni piłkarze: James Igbekeme i Boris Moltenis.
Zarówno Francuz jak i Nigeryjczyk trafili do Wisły Kraków w ostatniej chwili, pod koniec okna transferowego. Boris Moltenis miła być zabezpieczeniem w razie kontuzji Josepha Colleya, a James Igbekeme trafił pod Wawel z powodu urazu Vullneta Bashy. Kibice nie wiązali z tymi transferami wielkich nadziei, szczególnie, że Francuz trafił do Krakowa z III ligi francuskiej, a Nigeryjczyk z MLS, ale po raczej przeciętnym sezonie.
Tymczasem Boris Moltenis stał się podstawowym środkowym obrońcą. Francuz nie tylko spisuje się bardzo przyzwoicie w defensywie, ale też stwarza wielkie zagrożenie pod bramką przeciwnika. W meczu z GKS-em Tych był całkiem bliski zdobycia czwartego gola w tym sezonie.
James Igbekeme zagrał co prawda dopiero jeden mecz w podstawowej jedenastce, ale po spotkaniu z GKS-em Tychy już się nie dziwimy czemu Kacper Duda usiadł na ławce. James Igbekeme jest wszędobylski, odbiera piłkę przeciwnikom z dziecinną łatwością, równie łatwo potrafi ich minąć, ma też całkiem niezły zmysł do gry kombinacyjnej. Jeśli nauczy się grać z Hiszpanami będziemy mieli z niego wielki pożytek. Już żałujemy, że trafił do nas tylko na wypożyczenie i że raczej mało prawdopodobne byśmy zobaczyli go w Wiśle Kraków w przyszłym sezonie.
