Peter Hyballa fot. Weszło

Peter Hyballa: Czasami pojawia się człowiek, który zmienia cały system. Ja taki jestem.

Weszło opublikowało obszerny wywiad z Peterem Hyballą.

Niektóre pytania w tym wywiadzie to nam się wydają takie trochę dziwne. Na przykład ostanie: Wyobrażam sobie pana w Białym Domu ubranego w dresy Wisły Kraków. Hmm. Niektórzy mają niecodzienną wyobraźnię. Trochę ten wywiad też przydługi. Jakby go skrócić o 1/3 to dałoby się go nawet przeczytać za jednym razem. Oto najciekawsze fragmenty:

Temperament to pana największa siła?

To nie siła. To styl trenowania, w który wierzę. Czasami jestem jak bat nad głową, zmora albo pies gończy. Oczywiście w dobrej wierze. Ktoś powie, że to przecież profesjonalny piłkarz, który zawsze powinien dawać z siebie maksimum. Okej, ale jeśli trenera nie będzie na boisku podczas treningu, sam nie zrobi zbyt wiele. Nie zrobi nic. W skali ogólnej liczba profesjonalnych zawodników nie jest duża. Dlatego trzeba im ciągłej motywacji, którą staram się dawać całym sobą.

Pan pokazał ludzką twarz w sytuacji, gdy Mateusz Lis chciał jechać do szpitala w dzień meczu, żeby odebrać poród.

Futbol jest niezwykle ważny, ale nie najważniejszy w życiu. Kiedy Mateusz powiedział mi, że dziecko ma pojawić się w dzień meczu i chciałby być wtedy z żoną, przez sekundę czułem się oburzony! Wiedziałem, że dla występu całego zespołu jego brak będzie znaczący. Ale to był pojedynczy moment zawahania. Powiedziałem „Jedź do swojej żony, dokończ swoją robotę!”.

Tęsknota za domem czasami panu doskwiera?

Tak, nie będę tego ukrywał, choć nie jestem człowiekiem aż tak bardzo przywiązanym do domu. Kiedy trafiłem do Krakowa, nie znałem tutaj nikogo. Sam siedziałem w mieszkaniu, nie mogłem używać ojczystego języka. (…) Wcześniej mówiłem, że przyjmę ofertę pracy tylko z Niemiec. Ale okazało się inaczej. Zwiedziłem trochę świata, poznałem wiele kultur i ludzi. Uznałem, że będę prowadził życie kowboja.

Istnieją takie opinie, że również życie szaleńca.

Mam totalnie gdzieś, co ludzie o mnie mówią! To ja przebywam z Peterem całe życie, ja podejmuję decyzje i rozmawiam sam ze sobą. Decyzje mogą być złe lub dobre, ale lubię to, kim jestem. Ludzie mają tendencję do tworzenia łatek, ale nie przejmuje się tym. Nie rozglądam się na prawo i lewo, patrząc, czy dziennikarz lub kibic nie powiedział o mnie złego słowa. To nie jest dla mnie ważne. Poza tym – co to znaczy, że ktoś jest szalony? Jak takie słowo określa drugiego człowieka?

Cóż, uważam, że warto mieć taki obraz. Gdy spojrzę na swoją przygodę trenerską, wiele klubów chce mieć takiego trenera. Pracowałem w dużych klubach. Tam chce się dokonywać zmian, szuka rozwoju wśród młodzieży, ewentualnie potrzebuje się kogoś, kto wyciągnie zespół z kryzysu. Kluby myślą sobie „O, Hyballa, on nie pieprzy się w tańcu, bierzemy go!”. Nie jestem szarą myszką. Ludzie to wiedzą i widzą w tym atut. Istotna jest dla mnie opinia mamy, trenerów-asystentów czy piłkarzy. Liczy się najbliższe otoczenie. A to, że ktoś napisze w Internecie pewne rzeczy po zobaczeniu moich szalonych reakcji na boisku, nie ma kompletnie żadnego znaczenia.

Wyobrażam sobie pana w Białym Domu ubranego w dresy Wisły Kraków.

Myślę, że w Białym Domu długo bym nie zabawił! Choć nigdy nie wiadomo. Widzisz, ludzie, którzy dokonywali rewolucji, byli inni, co pokazuje przykład Baracka Obamy. On był prezydentem przez długi czas, mimo że wielu ludzi nie zgadzało się z jego światopoglądem. Martin Luther King mówił kiedyś otwarcie przez wiele lat, że chciałby świata, w którym biali ludzie mogą żyć z czarnymi w pełnej zgodzie. Został zabity, ale 40 lat później jego głos okazał się znaczący. Swoją bezpośredniość i chęć robienia zmian przypłacił życiem, ale to nie poszło na marne. Czasami po prostu musi pojawić się człowiek, który zmieni cały system. Ja takim jestem.

Cały obszerny wywiad Kamila Warzochy do poczytania na stronach Weszło.

Czytaj też Wiślaku

Wiślackie Newsy
Skład Podbeskidzie 05.04.2021 fot. Wojciech Duś
Wiślackie Newsy
Peter Hyballa fot. Krzysztof Porębski
Zapisz się
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments