Serbski Marko zastąpi hiszpańskiego Marka
Do Krakowa może wrócić piłkarz, który z pewnością poprawiłby jakość dośrodkowań Białej Gwiazdy.
Kazimierz Węgrzyn, który nie wiedzieć czemu komentuje mecze Wisły Kraków, bardzo lubi krytykować dośrodkowania piłkarzy Białej Gwiazdy (ostatnio uwziął się na Tamása Kissa) . Nie przepadam za stylem pracy telewizyjnej byłego piłkarza Cracovii, ale niestety, w sprawie jakości dośrodkowań ma rację.
Temat dośrodkowań podnosił także (niejeden raz) dziennikarz PAP-u Grzegorz Wojtowicz, zwracając uwagę, że Alan Uryga w Wiśle Płock był znacznie bardziej skuteczny niż w Krakowie bo dostawał znakomite piłki od pomocników (0,14 gola na mecz vs. 0,03 gola na mecz, czyli w Płocku nasz kapitan był niemal pięć razy bardziej skuteczny).
Rozwiązaniem tego problemu – zdaniem Piotra Koźmińskiego – ma być powrót do Krakowa serbskiego pomocnika Marko Poletanovicia. 31-letni gracz mógłby zastąpić kontuzjowanego Marca Carbó, bo zarówno pod względem warunków fizycznych jak i defensywnych umiejętności nie odbiega poziomem od Hiszpana. Dodatkowym atutem piłkarza, który ma na koncie 137 występów w Ekstraklasie (Raków, Zagłębie, Jagiellonia i Wisła) jest właśnie przyzwoite dośrodkowanie.
Marko Poletanović w Wiśle Kraków wystąpił w 10 meczach ligowych. Zaliczył jedną asystę, którą można zobaczyć w poniższym skrócie (do oglądania tylko dla osób o silnych nerwach).
Marko Poletanović gra w tym momencie w ojczyźnie w klubie FK Vojvodina. Kontrakt ma ważny do czerwca 2026 roku.
Niewątpliwie zaletą Serba jest doświadczenie i spore umiejętności. Wobec kontuzji Marca Carbó bardzo przydałby się piłkarz tego typu. Jednakże moim skromnym amatorskim zdaniem szanse na to, że Marko Poletanović przyjdzie do Krakowa są marne. Piłkarz gra w miarę regularnie w serbskiej lidze, która ma status zbliżony do polskiej Ekstraklasy. Ma kontrakt ważny jeszcze półtora roku. Jest tylko jedna rzecz, która mogłaby skłonić takiego piłkarza do przyjścia do Krakowa: Pieniądze. Pytanie brzmi czy w obecnej sytuacji finansowej Jarosław Królewski zdecyduje się wydać pieniądze na piłkarza, który miał nas uchronić przed spadkiem, ale niespecjalnie mu to wyszło.