Kibice Wisły Kraków mają nowego idola i nie jest nim Ángel Rodado
Wisła Kraków pierwszy raz w tym sezonie wygrała dwa mecze z rzędu. Kibice Białej Gwiazdy pokochali nowego piłkarza i nie bali się do tego przyznać.
Wspaniały to był wieczór na Reymonta. Globalne ocieplenie dotarło do Krakowa nie tylko w formie 18 stopni Celsjusza, ale także w znakomitej formie piłkarzy Białej Gwiazdy. Wygląda na to, że już wkrótce na stadionie Wisły Kraków będzie można usłyszeć ten przebój.
Oto subiektywny wybór sześciu bohaterów tego widowiska (kolejność nieprzypadkowa):
Spis treści wiślackiej opowieści
Bartosz Jaroch
Bartosz Jaroch miał prosty plan. Strzelić pierwszą bramkę. Jak nie da się z bliska, bo sędzia gola nie uznaje, trzeba strzelić z daleka. Czasem kibice na Bartosza Jarocha narzekają, były piłkarz Resovii jest jednak jednym z najbardziej stabilnych zawodników Wisły Kraków. Nie łapie kontuzji, rzadko ma wahania formy. Dodatkowo ma całkiem spory talent do strzałów z dalszej odległości. Jak jeszcze dołoży w tym sezonie ze dwie, trzy asysty zasłuży na kontrakt w Ekstraklasie.
Szymon Sobczak
Szymon Sobczak jest lepszym napastnikiem od… Ángela Rodado. Wiem, że mogę zostać za to stwierdzenie zlinczowany, ale to bynajmniej nie jest moja opinia, tylko fakt. Po prostu Szymon Sobczak potrzebuje 93 minuty by strzelić gola, a Ángel Rodado 103 minuty. Czy Szymon Sobczak potrafiłby utrzymać taką średnią gdyby grał więcej tego nie wiem, no i oczywiście warto dodać, że przed meczem z Resovią nasz polski napastnik potrzebował 172 minuty na zdobycie gola. Na pewno obie bramki Szymona Sobczaka były golami ważnymi i całkiem urodziwymi.
Oto statystyki wszystkich naszych strzelców w formule ile minut potrzebuje zawodnik na boisku by zdobyć jednego gola:
Szymon Sobczak – 93
Ángel Rodado – 103
Dawid Olejarka – 119
Goku – 174
Miki Villar – 198
Ángel Baena – 302
Jesús Alfaro – 470
Bartosz Jaroch – 795
Polecam przy okazji moją supertabelkę strzelców Wisły Kraków gdzie można zobaczyć nie tylko liczbę goli i asyst, ale także liczbę strzałów, a nawet liczbę strzałów celnych.
Goku
Trochę był w tym meczu Goku irytujący. Dużo biegał, angażował się, brał ciężar gry na siebie, kombinował i dryblował, ale w decydujących momentach czegoś brakowało. Ostatecznie zaliczył asystę przy golu Mikiego Villlara, ale najbardziej popisał się w 93 minucie. Dostał bowiem wtedy żółtą kartkę za – wydawało się – idiotyczne zachowanie. Tyle tylko, że była to czwarta żółta kartka, która eliminuje piłkarza z meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Wbrew temu więc co głosił komentator Polsatu trener Radosław Sobolewski nie będzie miał do piłkarza pretensji. Szkoleniowiec Wisły Kraków raczej Goku pochwali, bo hiszpański piłkarz wykartkował się na mecz, w którym i tak nie mógłby zagrać (taka jest umowa między klubami), zrobił to w 93 minucie, gdy mecz był dawno rozstrzygnięty oraz dokonał tego nie robiąc przy okazji nikomu krzywdy. Brawo i jeszcze raz brawo.
Ángel Rodado
Powoli trzeba chyba pisać już ten list z podziękowaniami dla Jerzego Brzęczka. Po 12 kolejkach Ángel Rodado ma na koncie 9 goli, czyli więcej niż po całym poprzednim sezonie (konkretnie zagrał w 27 meczach i zdobył 8 goli). Hiszpański napastnik zasługuje na pochwały, bo sytuacja wcale nie była łatwa do zdobycia bramki i poza tym to dopiero drugi gol Ángela Rodado zdobyty głową. Do dorobku bramkowego trzeba dodać trzy asysty co oznacza, że 12 bramek padło przy bezpośrednim udziale Ángela Rodado, który po odejściu Luisa Fernándeza wyrósł na prawdziwego lidera ofensywy Białej Gwiazdy. Nie strzelił karnego? No i co z tego.
Miki Villar
Po kryzysie formy Mikiego Villara nie ma śladu. Ewidentnie posadzenie naszego skrzydłowego na ławce podziałało na niego mobilizująco. W poprzednim meczu (ze Zniczem Pruszków) potrzebował 6 minut by strzelić gola. W piątkowy wieczór wszedł na boisko w 65 minucie i zdążył wywalczyć rzut karny, zaliczyć asystę oraz strzelić gola. Tak się składa – o czym była mowa wcześniej – że Goku nie zagra z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Jest to znakomity moment by jednocześnie na boisku pojawili się Miki Villar, Jesús Alfaro i Ángel Baena. Taki tercet może być zabójczy.
Marc Carbó
Gdy w 88 minucie Marc Carbó schodził z boiska dostał gromkie barwa od całego stadionu. Kibice Wisły Kraków pokochali chudego Hiszpana, bo podczas tych siedmiu meczów, w których zagrał, pokazał, że jest – jak na warunki pierwszoligowe – piłkarzem o wyjątkowych umiejętnościach. Wiadomo, że kiedyś Wisła Kraków z Markiem Carbó w składzie przegra, ale na razie tylko remisuje i wygrywa. Elegancki, emanujący spokojem futbolista stał się więc swoistym talizmanem Wisły Kraków. Życzę mu żeby ta jego passa meczów bez porażki trwała co najmniej do wiosny przyszłego roku. Brawa należą się Kiko Ramírezowi bo po raz drugi, rzutem na taśmę, pod koniec okienka sprowadza piłkarza, który robi różnicę.
Galeria superfot piłkarzy Wisły Kraków z sezonu 2023/2024.
Na koniec kilka słów dotyczących Radosława Sobolewskiego. Czy nadal boję się, że nasz trener nie będzie potrafił wygrać meczu na noże (w barażach) z drużyną pokroju GKS Tychy. Tak. Czy mam obawy, że Wisła Kraków straci jeszcze głupio punkty z drużynami z dna tabeli. Tak. Jedno natomiast muszę trenerowi Sobolewskiemu przyznać: Od dobrych kilku spotkań oglądanie gry Wisły Kraków jest przyjemnością. Po prostu Biała Gwiazda gra widowiskowo i za to trenerowi należą się wielkie brawa.
Okładka: Marc Carbó fot. Krzysztof Porębski / www.fotoporebski.pl.