Jarosław Królewski: Sprzedawać czy nie sprzedawać, oto jest pytanie
Jarosław Królewski dał sobie dwa tygodnie na podjęcie decyzji o sprzedaży Wisły Kraków.
Jarosław Królewski napisał dziś do kibiców Wisły Kraków, że umowa przejęcia klubu przez zagranicznego inwestora jest już niemal gotowa. Prezes klubu zapowiedział, że do końca miesiąca, po konsultacjach z różnymi osobami (środowiskami), zdecyduje czy sprzedać klub.
Ze wspomnianego listu do kibiców wynika, że Jarosław Królewski ma wątpliwości, co zresztą prezes napisał wprost:
Czy mam dziś wątpliwości? Oczywiście. Musiałbym być skończonym, infantylnym dzieciakiem gdybym ich nie miał. To mój klub, który jakby nie było kocham. Wydawanie „go za mąż” wiąże się z setką rożnego rodzaju wątpliwości, tych racjonalnych i urojonych. Chciałbym Was prosić o wsparcie, niezależnie od tego jaką decyzję podejmę. Obiecuje, że będzie ona dla Wisły najlepsza w mojej ocenie na dany moment. Czy będzie dobra? Oceni jak zwykle historia.
Oczywiście, jeśli prezes Jarosław Królewski zdecyduje o sprzedaży klubu, nie będziemy mieli do niego pretensji. Naszym jednak zdaniem optymalnym rozwiązaniem dla Wisły Kraków byłoby gdyby Jarosław Królewski pozostał na stanowisku prezesa jeszcze przez jakiś czas.
Jakie jest nasze największe marzenie o Wiśle Kraków? Żeby miała więcej mistrzostw Polski niż Legia Warszawa 😜. A mówiąc poważnie marzy nam się klub SAMOWYSTARCZALNY.
Czyli taki, który sam zarabia na siebie.
Czyli taki, który nie jest finansowany z doraźnych pożyczek prywatnych osób, lecz jedynie przez kibiców (w różnej formie).
Czyli taki, który wychowuje zdolną piłkarsko młodzież i od czasu do czasu sporo na tym zarabia.
Czyli taki, na którego mecz bilet jest towarem deficytowym, nie tylko przy pojemności 10 tysięcy, ale także 30 tysięcy.
Czyli taki, którego budżet składa się z pieniędzy z dnia meczowego, ze sprzedaży piłkarzy, ze sprzedaży gadżetów, z umów sponsorskich, z pieniędzy z praw telewizyjnych oraz z pieniędzy z UEFA.
Czyli taki, który ma własną (chętnie nowoczesną) bazę treningową.
Czyli taki, który w sprzyjających warunkach osiąga międzynarodowe sukcesy, ale przy niesprzyjających nie jest narażony na bankructwo.
Itd. itp.
Żeby to marzenie się spełniło potrzeba doskonałego zarządzania klubem, sporo miłości do tego klubu oraz… wytrwałości.
Prezes Jarosław Królewski niewątpliwie kocha Wisłę Kraków, prezes Jarosław Królewski niewątpliwe coraz lepiej zna się na zarządzaniu klubem piłkarskim, prezes Jarosław Królewski wykazał się także wytrwałością, bo pomimo wielu przeciwności (pandemia, Sasinada, Arabowie i Turcy, delikatny konflikt właścicielski) ciągle zarządza klubem i robi to coraz lepiej.
Mówiąc nieco emocjonalnie jest nam po prostu żal, że taki człowiek, być może już za dwa tygodnie będzie jedynie kibicem VIP Wisły Kraków. Gdyby to od nas zależało Jarosław Królewski pozostałby prezesem Wisły Kraków co najmniej do pierwszego finału Ligi Mistrzów 😜.
A co wy o tym myślicie?
Niech sprzeda a za 10 lat jak Synerise będzie warte nie 100 milionów tylko 2 miliardy niech kupi z powrotem 🙂
200mln warte są same udzialy Jara wiekszosciowe 🙂